HKS HADES na V Maniackiej Dziesiątce
Cała czwórka reprezentantów HKS Hades dotarła do mety największego biegu w Wielkopolsce na dystansie 10 km – V Maniackiej Dziesiątki.
Najlepiej zaprezentował się Czarek M.- jak zwykle na wysokim poziomie z wynikiem 44:34. Sobek (Mateusz Ł.) uzyskał wynik 59:14, a za nim finiszowała Mysza (Magdalena C.) z czasem 1:02:50. Niżej podpisany zamknął stawkę z czasem 1:04:27.
Zamiast przewidywanych 1000 bieg ukończyło 1244 uczestników i niestety na mecie dla bardzo wielu osób – w tym trójki z nas – zabrakło medali, które organizatorzy doślą pocztą. Poza tym na mecie nie było nic do picia. I to chyba dwa największe minusy tegorocznej Maniackiej, która mimo wszystko cieszy się wielkim uznaniem wśród biegaczy w całej Polsce – na bieg przyjechali miłośnicy biegania z odległych zakątków naszego kraju oraz goście zza granicy.
Nowością w tym roku był start z ul. abp Baraniaka, który atmosferą nawiązywał do startu Poznań Maratonu. Na plus trzeba zaliczyć dobrze oznaczone kilometry, muzykę na trasie i nowy rekord trasy Rosjanina Nikolaya Ryabinina (30:26). Nie zabrakło biegających władz miasta Poznania z Ryszardem Grobelnym na czele.
Jednak największy aplauz wzbudzili trzej panowie, którzy biegli przepasani tylko zielonym materiałem a la Borat. Wszystkie kobiety na trasie wpatrywały się w ich odkryte ciała. Naprawdę dziś nad Maltą poczuć można było prawdziwą wiosnę…Teraz czekamy na medale. Dzięki za doping dla Madzi, Basi, Sławka z rodziną i Łukasza.
Krąży już ponoć dowcip o poznaniakach – kryzys w Poznaniu? Jeden medal na dwóch zawodników. 😉
Niebawem relacja w dziale Bieganie-relacje.
Marcin Hoffmann „Hoffi”
fot. Magda Polus